poniedziałek, 8 czerwca 2015

#8 Żel lniany + mgiełka z wody brzozowej

Witajcie :)
Dziś bez zbędnych ceregieli piszę, co wymyśliłam tej niedzieli :)

  • Olej z żurawiny na ok. godzinę,
  • odżywka Garnier AiK na olej na 30 minut,
  • mycie skalpu szamponem Garnier do farbowanych włosów,
  • mycie na długości szamponem Joanna do rudych i czerwonych włosów,
  • daawno zapomniana maska z żelu lnianego i odżywki Syoss na 30 minut,
  • równie dawno nie stosowana mgiełka z wody brzozowej i octu jabłkowego (sprawdzony sposób na wygładzenie włosów),
  • na końce oczywiście kropla oleju i Isana Oil Care + jedwab Biovax.
Voila!
Włosy po podeschnięciu związałam.



Bez flesza. Ostatnio te fale mi się nie udają ;)
Minął już (ponad) tydzień od farbowania i jestem na razie meeega! zadowolona. Kolor się ładnie trzyma, lekko pojaśniał i wygląda według mnie cudownie!! Co prawda przypomina mi mój naturalny o.O
Myślę, że to wina dawno stosowanych szamponetek, które nie wypłukiwały się do końca nawet po długich miesiącach.

Pamiętam jak jakiś czas temu widziałam na przystanku dziewczynę o takim własnie kolorze włosów i byłam nim zachwycona. Tyle, że one były dłuższe i ładniejsze :) Opowiadałam o tym kumplowi...Co za ekscytacja :D
Teraz mogłabym więc lecieć do salonu w podziękach, ale zobaczymy co stanie się z kolorem w ciągu kolejnego tygodnia ;> Kolor wybrałam sama, jak nakazała mi intuicja. I chociaż na początku nie byłam specjalnie zadowolona, ona mnie nie zawiodła ;) Jeee.


Pozdrawiam gorrąco!

6 komentarzy:

  1. Olej z żurawiny? Łał, takiego nie spotkałam, wybija sie czymś specjalnym w działaniu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jestem w fazie testu :D Puki co, nic szczególnego nie wyczynił na moich włosach.

      Usuń
  2. Sliczne błyszczące fale ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...