Maska Głęboko Nawilżająca Celia algi + marakuja + proteiny soi

Witam :)

Ostatnio będąc w pobliskiej drogerii rozejrzałam się trochę dokładniej i chwyciłam w dłoń kilka rzeczy, których dotąd nie znałam. Widzicie je na powyższym zdjęciu. Są to wcierka Farmona Saponic oraz dwie maski - jedna nawilżająca, druga regenerująca. Dzisiaj dałam szansę tej pierwszej - z algami, ekstraktem marakui i proteinami soi. Jak to zazwyczaj bywa, nałożyłam ją wieczorem, a efekty odkrywałam nad ranem :)

Przejdę od razu do rzeczy:

• we włosy wtarłam resztę wcierki Joanna Rzepa na trzy godziny przed myciem,
• na dwie godziny przed myciem nałożyłam olej lniany na całą długość,
• włosy zmyłam szamponem Natura Siberica,
• nałożyłam na nie maskę Celia Głęboko Nawilżającą - na 20 minut,
• maskę spłukałam, a końce zabezpieczyłam jedwabiem.

Suche włosy na noc związałam w niski koczek-ślimak, dlatego zabawnie się powywijały.

Efekty?

Maska faktycznie nawilża. Włosy są kompletnie inne niż ostatnio. Z pewnością da się zauważyć, że nie są tak mocno dociążone - za to puszyste, lekkie i znacznie bardziej miękkie. Chociaż ja wolę pierwszy efekt, to i tak nie mogę tej masce niczego zarzucić, bo spełnia swoje zadanie. Oczywiście krótsze włoski w takiej sytuacji zawsze wystają. Poza tym włosy ładnie błyszczą, nie są przeciążone u nasady. Taka ot całkiem porządna maska, która krzywdy mi nie zrobi. Najbardziej spodobał mi się jej zapach - ładny, owocowy :)

Spotkaliście kiedyś te maski w sklepie?

To na tyle :) W następnym Dniu Dla Włosów, być może druga maska pojawi się w roli głównej...a może znowu henna w innym wydaniu :D

Pozdrawiam!

Na koniec skład maski.