Hej, witam Was ciepło po kolejnej długiej przerwie :)
Ostatnio posty pojawiają się tak rzadko, ponieważ włosy zeszły na dalszy plan. Miałam o nie zadbać do wiosny, ale jakoś nie wyszło. Ostatnio próbuję jednak podbudować mój zapał i staram się olejować włosy przed myciem ;)
Dzisiaj w roli głównej Kallos Cherry, którego, jak możecie gdzieś tam zauważyć, stosuję już od długiego czasu jako codzienną odżywkę.
- Na włosy nałożyłam olej lniany na ok. godzinę,
- włosy umyłam najpierw Kallosem Cherry,
- następnie szamponem Petal Fresh aloe&citrus na długości, a skórę głowy szamponem przeciwłupieżowym VICHY Dercos. Myślałam, że łupież powrócił, ale nie jestem już pewna czy to łupież czy zanieczyszczenia, które pozostawia po sobie szczotka...
- Na włosy ponownie nałożyłam Kallosa Cherry na 30 min.
- Końce zabezpieczyłam serum Elseve.
Efekty? Mogą być :P
Włosy są miękkie, całkiem gładkie. Nic nie utraciły na swoim wyglądzie, raczej też nie zyskały. Są całkiem przeciętne, co nie znaczy, że wyglądają słabo :) Kallos Cherry nie wypadł raczej dobrze w porównaniu z wersją Banana, która po pierwszych kilku użyciach mnie zachwyciła. Jest po prostu dobrą odżywką :)
Jeżeli za tydzień jakiś post się pojawi, to prawdopodobnie o hennie, pokombinuje z nią troszkę ;> Postaram się trochę u Was poudzielać w komentarzach jak tylko znajdę chwilkę! ;)
Faktycznie potrafiły wyglądać o wiele lepiej, ale nie jest źle! :) Może pokombinuj z tuningowaniem? Albo wymieszaj olej z maską jako alternatywa dla olejowania? :)
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować wersję bananowa :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji naszego bloga:)
Ja jak na razie stosuję Kallos Keratin i maskę z Alterry, niedługo także wstawię zdjęcie jak wyglądają po miesiącu dbania, olejowania itp... Moim zdecydowanie do takiego stanu jak ty masz, więc według mnie są super, szkoda, że dla Ciebie tylko przeciętne.
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentują twoje włosy :)!
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Piękne włosy. Tej wersji maski Kallosa jeszcze nie miałam. Jestem zakochana w Kallos Banana :)
OdpowiedzUsuńMasz piękny kolor włosów!
OdpowiedzUsuńMam na celowniku tę maskę.
OdpowiedzUsuńWłosy masz bardzo ładne. Widać, że dbasz o nie.
Miałam tę maskę, jest bardzo dobra :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za tymi maskami. Mam wrażenie, że nie robią nic z moimi włosami :)
OdpowiedzUsuń