sobota, 12 września 2015

Hennowa odżywka DIY


Witam Was serdeczne! :)

Dzisiaj w ramach Dnia Dla Włosów ciekawy "zabieg" (a nawet dwa) z użyciem henny, która zagościła już u mnie wcześniej. Miał być prawdziwy gloss - wyszła odżywka :D Ten pierwszy zagości u mnie innym razem.




Hennę BAQ wykorzystałam dwa razy jako odżywkę, dzień po dniu, ponieważ pierwszy efekt mnie nie nasycił. Wtedy to właśnie użyłam papki pozostałej (zamrożonej) po próbie na pasemku (TU). Część z niej (na oko łyżkę-półtorej) zmieszałam z dwiema łyżkami Kallosa Banana i od razu nałożyłam na umyte włosy. Poczekałam ok. 45 minut. Zmyłam. 

Kolorystycznie nie uzyskałam w ten sposób żadnego efektu - zapewniam, ale włosy znowu nabrały blasku i stały się jakby cięższe, mięsiste. Marny wyszedł z tego gloss, ale dobra hennowa odżywka :)


Związałam je na noc, więc ułożenie kiepskie ponownie :D Nie wiem co z nimi zrobić w nocy, aby rano było dobrze :(

Za drugim razem zrobiłam wszystko "na świeżo", jak przeczytałam gdzieś w internecie. Dwie łyżki sproszkowanej henny BAQ zalałam bardzo ciepłym naparem z rumianku. Nie wiem ile dokładnie, ale uzyskałam zadowalającą mnie konsystencję.


Tak przygotowaną maź odłożyłam na trzy godziny w najcieplejszym miejscu w mieszkaniu - łazience. Po tym czasie dodałam dwa-trzy razy więcej Kallosa.

  • Włosy umyłam szamponem przeciwłupieżowym Natura Siberica, o którym wkrótce napiszę więcej,
  • nałożyłam hennową odżywkę i...
już wtedy wiedziałam, że coś poszło nie tak. Z gładkiej żółto-brunatnej papki zrobił się osad w postaci henny oraz pomarańczowa woda, która zaczęła mocno ściekać z włosów. Upss. Wszystko się dziwacznie rozwarstwiło i ni cholery nie wiem czemu. Pomyślałam, że nie ma sensu tego trzymać, bo chwyci nierówno, ale jakoś przetrzymałam te 50 minut ze smutkiem i niepokojem, co z tego wyniknie.

Bardzo długo zmywałam grudki z włosów. Trochę się namasowałam, aby nie pozostawić resztek na skalpie. Cóż mogę napisać...efekt był bardzo podobny do poprzedniego - włosy cięższe (może w końcu pogrubione), jakby było ich więcej. Wydaje mi się, że minimalnie kolor przybrał na intensywności, jednocześnie wybijając nieznacznie zielonkawe refleksy niewidoczne na pierwszy rzut oka, ani na drugi :D Odrosty nabrały delikatnie rudego odcienia, a odrosty nie kłamią :) Na razie mam dość takich eksperymentów.



Jak widać musicie ufać mi, a nie zdjęciom, gdyż w różnym dziennym świetle wyglądają inaczej. Wczoraj pochmurny, dzisiaj słoneczny dzień.
Zabieg z pewnością nie poszedł na marne - henna ma działanie dobroczynne, które każdy dobrze zna :) Poza tym odkłada się ona we włosach, pogrubiając je i dodając zdrowia :) Moje wersja jest raczej tylko dla rudowłosych, które nie muszą obawiać się kolorystycznych właściwości naturalnej henny.

Co myślicie o takiej odżywce? Naprawdę ma szansę zadziałać?

Pozdrawiam! :)



PS. Podcięłam włosy ponownie nowymi nożyczkami! Jak zwykle zachwyt :) Końce o niebo lepsze, coraz lepsze!

9 komentarzy:

  1. henny na włosy jeszcze nigdy nie używałam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajny pomysł...Myślisz że brązowe włosy by przyciemniła?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam pojęcia o farbowaniu brązowych włosów henna (czy indygo) :/

      Usuń
  3. Podoba mi się kolor po drugim hennowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, dziękuję :) W rzeczywistości mój kolor to coś pomiędzy pierwszymi dwoma zdjęciami a drugimi :D

      Usuń
  4. kolorek masz mocny:D podoba mi się!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak tylko zobaczyłam zdięcie..ale piękne końcówki! Fajnie że podcinasz je nożyczkami a nie tak jak wszyscy "superowi" maszynką :(Ps. CUDOWNY kolor!

    OdpowiedzUsuń
  6. Włoski wyglądają naprawdę bardzo dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. śliczny kolor włosów <3

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...