niedziela, 2 sierpnia 2015

#15 Olej kokosowy

Hej!
Dzisiaj skromna historia, w której udział wziął olej kokosowy. Nie ma co się rozpisywać:

  • Na suche włosy nałożyłam olej kokosowy na ok. 45 minut,
  • skalp umyłam szamponem przeciwłupieżowym,
  • włosy na długości Babydream (zależało mi na uniknięciu sls),
  • na 5-10 min. nałożyłam odżywkę Syoss, do której dodałam solidną porcję soku aloesowego,
  • końce zabezpieczyłam jak zwykle.
Włosy kiedy wyschły nie prezentowały się szczególne dobrze, więc związałam je na noc. Efekt jest taki:
W moim nowym pokoju zdjęcia kiepsko wychodzą :/

Włosy są miękkie, dość gładkie, ale nic mnie nie ujęło - wyglądają jak zwykle. Pierwsze wrażenie nie jest jednak negatywne, zwłaszcza, że olej kokosowy jest niebezpieczny dla mocno porowatych włosów (może puszyć, tak?). Krzywdy mi nie wyrządził, dlatego zobaczę jak sprawdzi się na dłuższą metę.
Włosy ostatnio nie zachwycają, zwłaszcza kolor. Mam wrażenie, że po szamponetce wypłukał się jeszcze bardziej, jakby pociągnęła za sobą farbę z głębszych partii.
Zamówiłam już trochę henny. Jak tylko ją dostanę w swoje ręce od razu sprawdzę na paśmie czy uda mi się osiągnąć efekt jaki bym chciała. Mam dość ich smętnej barwy!

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...